Jeden ze starszych tworów, powstały z nieco pomazanej kostki starszego brata (to jak relikwia). Nie można przeca wyrzucać takich skarbów, nosić w mym wieku nie wypada zatem pozostaje zmodyfikować. Na celownik obrałam tym razem grafikę zapożyczoną z okładki płyty „Buldog” (swoją drogą gorąco polecam przesłuchać, niebanalna muzyka oraz teksty a dodatkowo uświetniona śpiewem Pana Kazelota). Wykonanie było, jak to zwykle u mnie bywa, monotonne- technika linoryt, farby akrylowe odbite na płótnie. Efekt przynajmniej dla mnie satysfakcjonujący (na Woodstocku również się podobał xP).